Dlaczego warto poszukać dobrej położnej środowiskowej? Bo to cenna pomoc m.in. w pierwszych tygodniach po narodzinach naszego maleństwa, szczególnie w przypadku, kiedy debiutujemy w roli rodziców.
Kim jest położna środowiskowa? To wykwalifikowana osoba, której zadaniem jest opieka nad kobietą ciężarną i w okresie połogu oraz opieka nad noworodkiem. Warto pamiętać, że z pomocy położnej środowiskowej możemy skorzystać już będąc w ciąży, o czym wiele kobiet nie wie. Warto pamiętać, że Państwo chroni kobiety ciężarne i w okresie połogu. Każda kobieta będąca w ciąży i w okresie połogu ma prawo do korzystania z opieki zdrowotnej w ramach NFZ nawet, jeśli nie opłaca składek zdrowotnych!
Gdzie możemy położną znaleźć? Tak naprawdę, większość z nas wyboru położnej środowiskowej dokonała przy „zapisaniu się” do swojej przychodni. Jednak warto pamiętać, że położna środowiskowa wcale nie musi być z ośrodka zdrowia, do którego należymy- nie obowiązuje rejonizacja! Jeśli okaże się, że macie położną wybraną w swojej przychodni, ale chcielibyście mieć jakąś inną, np. z polecenia, nie martwcie się. Pamiętajcie, że od 2014 roku, można dokonać zmiany bezpłatnie aż 3 razy w ciągu roku.
Warto znaleźć naprawdę dobrą położną? Dlaczego? Bo to dla nas duża pomoc! Pomiędzy 21. a 31. tygodniem ciąży, mamy prawo do cotygodniowej wizyty położnej, natomiast po 31. tygodniu, może nas ona odwiedzać dwukrotnie w ciągu każdego tygodnia. Jeśli nasz maluszek jest już na świecie, należy zgłosić to położnej, która powinna zjawić się u nas do 48 h po naszym wyjściu ze szpitala. Po porodzie, położna powinna się u nas zjawić od 4 do 6 razy, maksymalnie do 6 tygodnia po porodzie. Niestety, bardzo często można się spotkać z opiniami, że położne do świeżo upieczonych mam albo nie przychodzą wcale, albo przychodzą raz czy dwa, a nawet załatwiają wszystko „na telefon”. Warto wiedzieć, jakie są nasze prawa, dopominać się o przyjście położnej i korzystać z takich patronażowych wizyt.
My jak to z nami bywa, załatwialiśmy wszystko na ostatnią chwilę i położnej szukaliśmy jak już mała była na świecie. Nie pamiętałam czy wybierałam położną podpisując deklarację w przychodni, a jakoś nie było kiedy pójść i się dowiedzieć. W szkole rodzenia mieszczącej się w szpitalu, w którym urodziła się Ola, Panie położne zachęcały do wyboru położnej środowiskowej z ich szpitala. Nawet chciałam wypełnić druki, ale jakoś tak wyszło, że w końcu ich nie podpisałam. I całe szczęście! Bo trafiłam na prawdziwego ANIOŁA. Świeżo upieczony Tata zadzwonił do przychodni i okazało się, że położnej tu oni nie mają. Jednak w tym samym budynku był „niezależny” gabinet położnej środowiskowej i pielęgniarki środowiskowej. I to do niej zadzwonił. Jakie wielkie mieliśmy szczęście! Pani Agnieszka to położna z powołania. To co robi, jest tym, co kocha. Była u nas 6 razy, a każda z wizyt trwała minimum godzinę. Kiedy przyszła pierwszy raz, wypełniłyśmy tonę „papierów”, a oprócz badania Oli, badała też mnie. Jakie było moje zdziwienie, kiedy zapytała czy najpierw ja czy Mała… Sama nazywała siebie ciotką Agnieszką, brała Olkę na ręce, bawiła się z nią, a z nami rozmawiała rozwiewając wszelkie wątpliwość, które mieliśmy. Mogłam na nią liczyć w każdej chwili- cokolwiek by się działo wiedziałam, że mogę do Niej zadzwonić. Z resztą- dalej mogę i z tego korzystam! Kiedy powiedziałam naszej Pani Agnieszce, że jestem mile zaskoczona, że przychodzi do nas tak często, bo do tej pory spotkałam się z zupełnie innym „obrazem” położnej środowiskowej powiedziała, że niestety tak jest, bo nie ja pierwsza jej o tym mówię.
Życzę Wam wszystkim, żebyście trafiały na takie położne jak moja Pani Agnieszka!
Ps. Jeśli czyta to ktoś mieszkający na terenie Krakowa, bardzo chętnie dam na Panią Agnieszkę namiary- uważam, że jest położną na medal!