Czym zaciekawić malucha? Pomysłów jest wiele. Można dziecku kupić kolorową, grającą i kręcącą się karuzelę, śpiewającego misia, projektory z gwiazdkami, edukacyjne zabawki, tysiące grzechotek, gryzaków i inne cud-miód zabawki, które swoim brzęczeniem powodują nerwicę u rodziców. Absolutnie nie neguję słuszności ich posiadania, sami wręcz toniemy w ilości zabawek i za każdym razem, gdy mamy się gdzieś pakować, zastanawiamy się nad wynajęciem wielkiego dostawczaka, w którego dałoby się cały ten majdan upchnąć. Jednak na początku rozwoju naszego malucha, tak naprawdę nie zwróci on uwagi na różową lalkę, czy żółtego misia. Jeśli pokazalibyśmy dziecku czarny i różowiutki niczym Barbie kwadrat, zapewniam Was, że dziecko będzie wolało ten czarny. Dlaczego?
Kiedy rodzi się dziecko, jego wzrok jest słabo rozwinięty. Z każdym dniem, zaczyna się dostosowywać i tak, przez pierwsze 8 miesięcy życia, ostrość widzenia poprawia się ośmiokrotnie. Przez pierwszych kilka dni, dziecko widzi świat do góry nogami, ponieważ obraz, który dociera do siatkówki, nie jest przez soczewkę odwrócony. Obraz, który widzi jest rozmyty, dlatego tak ważne jest, by rozmawiając z dzieckiem pochylać się nad nim (na odległość ok.20-30 cm)- wtedy jest szansa, że nas zauważy, choć i tak widzi nas niewyraźnie 😉 .W pierwszy miesiącu, dziecko lepiej zauważa przedmioty, które znajdują się na krańcach jego pola widzenia, niż w centrum. Jeśli chcemy zaciekawić nasze maleństwo, które nie ma jeszcze nawet 1 miesiąca, pokazujmy mu duże przedmioty w kontrastowych barwach, najlepiej czarno-białe. Gdy osiągnie wiek dwóch miesięcy, dziecko zaciekawią duże kształty w jednolitych, ale wyrazistych barwach. W wieku 2-3 miesięcy, zacznie zauważać twarze rodziców, a jak już nas pozna, kto wie- może obdaruje nas uśmiechem? W tym wieku możemy też zaobserwować, że dziecko zaczyna wodzić wzrokiem za pokazywanym mu przedmiotem. Drobne szczegóły np. na swoich zabawkach, nasz maluch zacznie zauważać w wieku od 6 miesięcy.
Już będąc w ciąży naczytałam się na temat tych czarno-białych bajerów, o tym jak stymulują wzrok dzieci i jakie są super, fajne i w ogóle, cud-miód-malina! Olka skończyła już 3 miesiące, ale obserwując ją widzę, że nadal woli oglądać książeczki czarno-białe niż kolorowe. Jesteśmy w posiadaniu 2 książeczek „Oczami maluszka”, uważam, że są świetne i wszystkim bardzo je polecam (tutaj możecie zobaczyć o czym mówię).
Od maleńkości szczególnie babcia dbała, żeby Mała oglądała książeczki. Od samego początku Ola bardzo żywo reagowała patrząc na obrazki, które są w książeczkach. Co może być ciekawego w czarno-białej książce? Są zwierzątka, przedmioty codziennego użytku. Oglądając np. kurkę, możemy naśladować dźwięki jakie wydaje, a patrząc na tort możemy śpiewać „Sto lat” i opowiadać kiedy taki tort się je.
Oprócz książeczek, które można zakupić, możemy wykazać się kreatywnością i zrobić coś samemu! Można powycinać kolorowe kształty (kwadraty, trójkąty itp.) i powiesić dziecku na łóżeczku. Ja zrobiłam Olce czarno-białą karuzelę według projektu własnego, czyli z głowy. Karuzela co prawda kręci się bez automatu, czyli Matka co jakiś czas musi ręką zakręcić, ale Mała się śmieje i lubi na nią patrzeć. Już jako tygodniowy szkrab leżała i wpatrywała się co też jej się nad głową kręci. Kiedy przyszła do nas położna i ją zobaczyła, stwierdziła, że to super pomysł i później swoim pacjentkom opowiadała o mojej karuzeli 😀 Także generalnie każdy robił „wow”, więc Matka dumna z siebie, że lekcje techniki nie poszły na marne!