Czy karmienie piersią rzeczywiście jest tak straszne, że należy się z nim chować po kątach? Niestety nadal możemy się spotkać ze zdaniem, że karmić piersią w miejscach publicznych delikatnie rzecz ujmując, nie wypada…
W samym karmieniu piersią, większość nie widzi nic złego. Jednak niech matka spróbuje nakarmić dziecko w parku czy galerii handlowej, to od razu znajdzie się grupa osób, wieszająca na niej psy. No bo jak można wywalić cyca tak przy wszystkich? Inne dzieci będą patrzyły i co sobie pomyślą? To nie widoki dla nich! Argumenty wysuwane przez krytyków publicznego karmienia są dla mnie śmieszne. Zagłębiając się w temat, natrafiłam na wiele dyskusji. Na różnych stronach internetowych przewijało się wiele pytań: „Czy razi Was karmienie w miejscach publicznych?” czy „Co sądzicie o karmieniu piersią w miejscu publicznym?”. Odpowiedzi niektórych osób powaliły mnie na kolana. Wybrałam kilka z nich, przeczytajcie sami:
„To jest sprawa intymna i nie powinno sie z nią afiszować.” ~ptakwodny
„Mam troje,dwie dorosłe i jakoś nigdy moja żona nie siedziała na ulicy czy sklepie z cycami na wierzchu ,zawsze był odpowiedni czas na tą czynność,zresztą ona ma podobne zdanie na ten temat. „~anonymous
„Dziecko nie umrze z głodu. wystarczy nakarmić przed wyjściem. te co karmią to najczęściej matki polki które chcą pokazać wszystkim- patrzcie jestem matka karmicielka! chore!” ~Co za kraj_____
„nie rozumiem kobiet które wychodzą gdzieś z dzieckiem na spacer i karmią na oczach wszystkich ! zero wstydu i szacunku ! dlatego nie zamierzam karmić piersią …”~stokroootka
„Widok karmiącej matki w miejscu publicznym jest obrzydliwy. Można sobie radzić w inny sposób, także podzielam zdanie kogoś powyżej, że robią tak matki polki, którym się we łbie poprzewracało i chcą zamanifestować nie wiadomo co.”~dzej zi
„Jak chcesz, żeby nikt ci nie zakłócał spokoju to siedź w domu. Ja obie nie życze patrzeć na wasze obwisłe cyce i ssające je bachory.” ~wolf
„Wyzwolone matki. We łbach się przewraca widzę. Musicie to robić na widoku, na siłę eksponując tą intymną czynność? A może do kącika, dyskretnie? Nie każdy musi akceptować publiczne karmienie, Pani oburzona” ~rych
Nie wiem, skąd się biorą Ci wszyscy ludzie. Osobiście tego nie rozumiem, gdybym sama mogła, karmiłabym Małą tylko piersią, ale jest jak jest i króluje u nas butla (swoją drogą demonizowana przez niektóre matki, wręcz „dewotki” na punkcie karmienia naturalnego…). Czytając te wszystkie komentarze, zastanawiam się, czy w takim razie matki karmiące piersią mają siedzieć w domu i absolutnie nie pokazywać nosa na zewnątrz, bo nie daj Boże dziecię zacznie się drzeć i trzeba będzie je nakarmić? Najlepiej niech wszystkie siedzą zamknięte w jakimś ośrodku, bo ktoś się czuje oburzony. No jakieś wariactwo! Śmiem twierdzić, że połowa z tych zagorzałych przeciwników, sama duldała kiedyś mleko z piersi swojej matki, a teraz wielce oburzeni. Czyli mam rozumieć, że ich matkom też we łbach się poprzewracało te „X” lat temu? Aha, no spoko… Siedzenie z cycem na wierzchu? Ktoś widział kobietę karmiącą wywalającą swoje piersi na wierzch niczym gwiazda filmów dla dorosłych? Ja nie widziałam. Dziecko nie umrze z głodu? Wystarczy nakarmić przed wyjściem? Heloł?! Lecieć na spacer czy zakupy z językiem na brodzie, żeby nie zdążyło się obudzić? No bez jaj, serio?
Jestem jak najbardziej za tym, żeby mamy karmiące karmiły swoje dzieci wszędzie! Jeśli ja miałabym karmić w miejscu publicznym, zapewne trochę bym się krępowała, ale wystarczy zarzucić sobie na ramię pieluszkę, żeby nie wywalać całej piersi na widok publiczny i problem znika. Dlaczego ludzie, których bulwersują karmiące matki, nie bulwersują się na widok bombardującej nas z każdej strony nagości? Jakoś nie słychać protestów dotyczących gołych cycków na plakatach, billboardach czy w internecie, ale jak matka chce nakarmić to już problem, obrzydlistwo, a fe i w ogóle idźcie się schować… Sama widziałam kiedyś kobietę, karmiącą dziecko w Kościele. Większość ludzi była niezmiernie zbulwersowana, posyłając wrogie spojrzenia w jej kierunku. To co, do Kościoła też matki mają nie chodzić, bo dziecku zachce się jeść i będą musiały się „obnażać” ? Ci z Was, którzy śledzą bloga na fb, być może widzieli link z informacją o Papieżu Franciszku zachęcającym mamy do karmienia podczas Mszy (Kto nie widział, to polecam przeczytać tutaj). Coś zaczyna się zmieniać, więcej zaczyna się mówić o „problemach” matek karmiących, z którymi muszą się zmierzać codziennie. Mam nadzieję, że nadejdą kiedyś czasy, gdy ludzie na widok karmiącej matki nie będą obrzydzeni, a wręcz przeciwnie, będą matki karmiące wspierać. Z perspektywy mamy, karmiącej niestety butelką mogę śmiało powiedzieć, że karmienie piersią tworzy niesamowitą więź między matką a dzieckiem, więź, której karmienie butelką nie wytworzy…
Na samym końcu zamieszczam jeszcze jeden komentarz. Dodaję go właśnie na końcu, bo nawet nie mam słów, żeby go skomentować… Z resztą, przeczytajcie sami:
„A nie można poczekać w domu aż dziecko zgłodnieje, naje się i dopiero POTEM wyjść? Naprawdę, nie wiele jest spraw, które muszą być załatwiane o konkretnej godzinie! Większość ma pewne ramy czasowe. Większość mamuś nie liczy się też z tym, iż są miejsca, w których dzieci nie są mile widziane – kino [ostatnio byłam na seansie, na który przyszli właśnie rodzice z niemowlakiem – dzieciak darł się przez pół filmu, mnie [i nie tylko mnie] szlag trafiał, a rodzice szczebiotali czule do dziecka, zamiast po prostu wynieść się z kina!], kościół [być może niektóre mamy tego nie rozumieją, ale niektórzy idą do kościoła nie „odwalić” obowiązek „mszalny”, a pomodlić się w domu Bożym, posłuchać słów kapłana… Ryki dziecka nie pomagają w koncentracji i skupieniu, jeśli dziecko płacze – można wszak wyjść przed świątynię] czy wizyty u znajomych, na przyjęciach, o ile znajomi nie zaznaczyli w zaproszeniu wyraźnie, żeby przyjść z dziećmi [wyjący niemowlak czy rozrabiające kilkulatki nieco przeszkadzają w kulturalnej rozmowie]. Wystarczy odrobina empatii – z obu stron. Rozumiem, że młodzi rodzice chcą się wyrwać z domu – ale niech udadzą się w miejsce, gdzie dziecko nie będzie nikomu wadzić. A co do karmienia publicznie – mło9da mamunia jest sobą zachwycona, ale co ma powiedzieć matka 8 – 10 latka, który jest przez „troskliwą” mamunię niemowlaka poniekąd zmuszony oglądać jej biust? Czy matka tegoż kilkulatka nie ma TAKIEGO SAMEGO jak matka niemowlaka prawa, do wychowania SWOJEGO dziecka bez patrzenia na gołe piersi bab? I jak ma później taka matka kilkulatka wytłumaczyć mu różnicę między kobietą, która w markecie wywala biust, by nakarmić, a tą, która na porno stronach w necie robi dokładnie to samo w celach erotycznych?” ~Astarte